W 2021 roku Polacy odbyli łącznie 6,8 mln podróży zagranicznych (wzrost o 10%), z czego 3,5 mln dotyczyło rekreacji i wyjazdów wakacyjnych. Co niespecjalnie dziwi, Niemcy i Wielka Brytania królowały jako kierunki służące odwiedzaniu krewnych. Typowo wakacyjnie Polacy wybierali zaś przede wszystkim Chorwację, Grecję, Włochy, Czechy i Hiszpanię. Z tych destynacji największe wzrosty zanotowała Grecja: turystów z Polski było tam o 50% więcej niż rok wcześniej.
W stronę Eldorado
Co szczególnie ważne dla branży ubezpieczeniowej, pandemia Covid-19 spowodowała wyraźny zwrot turystów w stronę ubezpieczeń. Ludzie są spragnieni podróży, a pandemia zaszczepiła w nich konieczność chuchania na zimne. Oczywiście wielką popularnością cieszą się koszty rezygnacji z podróży, ale jeśli klient po nie sięga, to sięga też po koszty leczenia, assistance i NNW. A wcześniej nie zawsze to robił. Wcześniej podróż bez ubezpieczenia nie wydawała się aż tak niebezpieczna.
Porównując lata 2020 i 2021, w grupie 18. działu II przybyło prawie 1,5 mln polis. Zestawiając 2021 z 2022 r., polis było więcej o kolejne 2 mln. Gdyby zaś porównać przedpandemiczny 2019 r. z wynikami za 2022 - jesteśmy na górkę w grupie 18. o ponad 2,5 mln polis. Travelkowe eldorado!
Dla porządku przytoczmy też liczbę szkód zlikwidowanych w ramach grupy 18. W przedpandemicznym 2019 roku: 722,8 tys. przypadków. W 2022 roku: 876,8 tys.
Kierunek: Pomoc
Cieszy świadomość klientów, że jeśli podróżować, to koniecznie z ubezpieczeniem. Choć od agentów ubezpieczeniowych można usłyszeć, że ceny ubezpieczeń turystycznych ostatnio wyraźnie poszły w górę, to nie oszukujmy się - nadal są to jedne z tańszych produktów, a dzień ochrony potrafi kosztować zaledwie kilka-kilkanaście złotych. I trochę jak w przypadku OC ppm, gdzie za niewielką składką kryje się potężna suma gwarancyjna, zabezpieczająca na wypadek nawet i katastrof w ruchu lądowym, tak i tu - niewielki koszt, duża pomoc, więc koszt travelki warto uwzględnić z wyjazdowym budżecie. Co - jak wiadomo - najlepiej pokazać na przykładach...
...a te bardzo fajnie zestawiła Polska Izba Ubezpieczeń w swoim najnowszym raporcie "Wpływ ubezpieczeń na polską gospodarkę i społeczeństwo":
- 200 zł składki zapłacił turysta, który zaraził się SARS-COV-2 podczas pobytu w USA. Konieczne było przewiezienie go ambulansem na ostry dyżur, a następnie zatrzymanie na 5 dni w szpitalu. Łączy koszt udzielonej pomocy wyniósł 140 tys. zł.
W 2021 roku Polacy odbyli łącznie 6,8 mln podróży zagranicznych, z czego 3,5 mln dotyczyło rekreacji i wyjazdów wakacyjnych. |
|
|
- 245 zł kosztowało ubezpieczenie turystyczne 65-latkę, która wyjechała do Niemiec. Tam upadła, trafiła do szpitala, gdzie niezbędny okazał się zabieg i hospitalizacja. Koszt organizacji świadczeń: 46 tys. zł.
- 183 zł za ubezpieczenie turystyczne dla narciarza, który przewrócił się na stoku i doznał złamania kości udowej. Konieczny był transport helikopterem, operacja i hospitalizacja, a jeszcze później transport do Polski. Świadczenia wyceniono na 43 tys. zł.
- 117 zł za travelkę dla kobiety, która potrzebowała ewakuacji z powodu choroby wysokościowej. Niezbędna była też jednodniowa hospitalizacja. Koszt akcji: 44 tys. zł + 7 tys. zł za leczenie.
Przykłady, które dobitnie pokazują, że koszt polisy ubezpieczeniowej to pikuś w porównaniu z tym, ile może kosztować brak ubezpieczenia. Świetne dowody, że w podróż warto zabrać polisę.
W dobrą stronę
Turyści, którzy podróżują indywidualnie, sami muszą zadbać o wybór odpowiedniego ubezpieczenia - zauważa PIU w swoim raporcie. Tu bez wątpienia nieocenionym wsparciem są agenci ubezpieczeniowi, ale też podpowiedzi samych zakładów ubezpieczeń, jaka suma ubezpieczenia i który wariant ochrony będzie najlepszy dla danej podróży i wybranego kierunku. Dla ubezpieczeniowców może wydawać się oczywiste, że inaczej koszty leczenia ukształtują się w Rumunii, inaczej w Szwajcarii, a jeszcze większe będą w USA, Australii czy Japonii. Czy jest to wiedza powszechna dla klienta...? Niekoniecznie.
Pandemia Covid-19 spowodowała wyraźny zwrot turystów w stronę ubezpieczeń. |
|
|
Zresztą i w przypadku wycieczek organizowanych przez biura podróży sprawa nie jest oczywista. Choć to organizator turystyki ma obowiązek zawarcia na rzecz uczestników zagranicznej imprezy ubezpieczenia NNW oraz kosztów leczenia, to najczęściej korzysta z wystandaryzowanej oferty. Zresztą żadne przepisy nie regulują szczegółowego zakresu ochrony i minimalnych sum ubezpieczenia. A to niestety nierzadko powoduje problemy, zwłaszcza gdy klienci chcą jednak mniej standardowo spędzać czas i narażają się na większe, niestandardowe ryzyko.
Każdego roku na portalach typu zrzutka.pl pojawia się kilka, jak nie kilkanaście zbiórek środków na leczenie i powrót do Polski turystów, którzy utknęli w obcym kraju wskutek choroby bądź wypadku. Czasem są to osoby, które nie pomyślały o ubezpieczeniu, ale nierzadko i takie, które myślały, że ubezpieczenie mają. W rzeczywistości jednak sumy ubezpieczenia były za niskie i w momencie zdarzenia ubezpieczeniowego szybko się wyczerpywały..
Każdego też roku ubezpieczyciele i asystorzy opowiadają o największych i najdroższych akcjach pomocy turystom. Zaangażowanie w jedną sprawę sięga kilkuset tysięcy, a czasem i miliona złotych (np. uraz głowy w USA: 800 tys. zł, operacja tętniaka na Majorce: 700 tys. zł). Ogromne kwoty, naprzeciw którym branża ubezpieczeniowa stawia kilkaset złotych składki. Kilka-kilkanaście złotych dziennie. Naprawdę warto się ubezpieczać. I nie rozpoczynać bez ubezpieczenia żadnej podróży.
Ubezpieczenie to spokój... a spokojna głowy to przecież gwarancja udanego wyjazdu.
Karolina Zysk-Wieczorek
Zastępca redaktora naczelnego
Partnerem cyklu jest Polska Izba Ubezpieczeń, a inspiracją raport Wpływ ubezpieczeń na polską gospodarkę i społeczeństwo.
Zobacz firmy: PIU
Artykuł: <<< 2023-04-24 >>>