ESRB odpowiada za nadzór makroostrożnościowy nad systemem finansowym UE. Ma zapobiegać ryzyku systemowemu i ograniczać je. Strategia ESRB mówi o wyjściu z polityką ostrożnościową poza bankowość. Stąd obecność rady w pracach nad przeglądem Solvency II.
Nowe narzędzia zarządzania ryzykiem
ESRB chce, żeby ewentualne zmiany ograniczyły ryzyko systemowe w całym sektorze finansowym. W przypadku ubezpieczycieli, nadzorcy mają korzystać z następujących narzędzi:
- zapobiegania i łagodzenia procyklicznych zachowań inwestycyjnych ubezpieczycieli,
- zapewnienia płynności, w szczególności na zabezpieczenie instrumentów pochodnych lub produktów, których naturalną cechą jest umorzenie (np. jednostki funduszy),
- przeciwdziałania ryzyku związanemu z tym, że ubezpieczyciele są długoterminowym inwestorem w gospodarkę, np. poprzez inwestycje w obligacje.
Komisja Europejska przygląda się pracom ESRB, ale jak dotąd poprosiła o opinię jedynie w następujących kwestiach:
- wzmocnienia zasady ostrożnego inwestowania
- rozszerzenia zasad własnej oceny ryzyka i wypłacalności (ORSA)
- dodatkowego raportowania na temat ryzyka płynności
- sporządzania planu zarządzania ryzykiem płynności i planu zarządzania ryzykiem systemowym.
Wprowadzenie powyższych narzędzi byłoby pewnym wyzwaniem dla zakładów ubezpieczeń, chociaż mówimy tylko o rozszerzonym monitorowaniu i raportowaniu.
Strategia ESRB mówi o wyjściu z polityką ostrożnościową poza bankowość. |
|
|
Ile podmiotów, tyle pomysłów
Większym kłopotem jest to, że prace związane z ryzykiem systemowym toczą się na wielu forach i sporo podmiotów ma ambicję w tych pracach zaistnieć. A to oznacza pomysły na kolejne obciążenia. Jesienią zeszłego roku poznaliśmy postulaty EIOPA. W celu lepszego monitorowania ryzyka, EIOPA zaproponowała dodatkową weryfikację pod kątem zaniżania rezerw techniczno-ubezpieczeniowych oraz wprowadzenie wskaźników płynności. Ponadto EIOPA zaproponowała również wprowadzenie instrumentów interwencji, w tym dodatkowy wymóg kapitałowy dla ryzyka systemowego i tymczasowe zamrożenie praw do wykupu polisy oraz progi koncentracji ryzyka.
Widać, że pomysłów na nowe wymogi dla ubezpieczycieli jest sporo. Dyskutuje się o nich nie tylko w Europie. Pochyla się nad tym również IAIS (Międzynarodowe Stowarzyszenie Nadzorców Ubezpieczeniowych) oraz w FSB (Rada Stabilności Finansowej). Tam jednak nowe wymogi mają dotyczyć głównie g-SII, czyli grup ubezpieczeniowych ważnych systemowo z perspektywy lokalnej i w mniejszym zakresie IAIG (grup ubezpieczeniowych aktywnych międzynarodowo). I to ogromna szansa dla polskiej branży.
Indywidualne podejście dla Polski
W dalszych pracach PIU będzie przede wszystkim podkreślać, że żaden z polskich ubezpieczycieli nie spełnia kryteriów ani g-SII ani IAIG. Ponadto w ostatnich europejskich testach stresu nie brał udziału żaden polski ubezpieczyciel. Dlatego zasada, by nowymi wymogami pokrywać pewien procent każdego rynku, niezależnie od wielkości podmiotów na tym rynku, jest chybiona. UE skłania się ku takiemu podejściu. W opinii PIU, ryzyko systemowe w UE powinno być rozważane z perspektywy całego europejskiego rynku finansowego, a nie poszczególnych państw.
Iwona Szczęsna (i.szczesna@piu.org.pl)
Menedżer zespołu ds. współpracy międzynarodowej w Polskiej Izbie Ubezpieczeń
Partnerem cyklu jest Polska Izba Ubezpieczeń.
Archiwum:
Z perspektywy Brukseli
Zobacz firmy: EIOPA, PIU, UE
Artykuł: <<< 2020-03-16 >>>