| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Trywialnym jest pytanie, czy brokerzy będą wykorzystywać branżowe bazy danych w branżach, w których działają. Będą. Już często wykorzystują. Ciekawszym jest pytanie, czy i jak brokerzy wykorzystają możliwości technologiczne w swojej działce. Weźmy dwa obszary, które prawie na pewno - wzorem i innych branż - się rozwiną. Slip z automatuPierwszy obszar to standaryzacja konstrukcji slipów brokerskich, automatyzacja zapytań brokerskich i odpowiedzi ubezpieczycieli, a zatem i porównań ofert. Czyż nie byłoby fantastycznym ułatwieniem - i dla brokerów, i dla ubezpieczycieli - gdyby: + broker mógł wysłać do ubezpieczyciela slip brokerski w uzgodnionym formacie, który.. + pozwalałby ubezpieczycielowi na edycję zapytania z zaznaczeniem akceptacji i ewentualnych zmian, + a po odesłaniu z podaniem cen i uwag.. + pozwalałby na automatyczne porównanie odpowiedzi wielu ubezpieczycieli... + i przedstawienie ich w spójnej formie klientowi... Innymi słowy.. Czy nie dobrze byłoby wspomóc choć trochę najbardziej żmudną część pracy i brokera, i underwritera? Choćby dla najbardziej trywialnych ryzyk, które zajmują pewnie 80-90% czasu pracy każdej firmy brokerskiej? Nawet przy masie różnorodnych klauzul brokerskich technologie informatyczne na pewno na stworzenie takiegoż systemu byłyby gotowe. Wystarczy "tylko" opracować wspólny standard wymiany informacji, który potem mógłby być implementowany w systemach i brokerów, i ubezpieczycieli. Najlepiej pewnie zresztą standard oparty na wolnej i bezpłatnej licencji. Giełdy ryzykA może - to drugi obszar, który z całą pewnością może się rozwinąć - powstaną giełdy ubezpieczeń dające brokerom możliwość wystawienia do ubezpieczenia przynajmniej prostych ryzyk, a ubezpieczycielom szansę na szybkie, podstawowe kwotacje? Dla poszczególnych linii ubezpieczeń giełdy mogą być połączone spokojnie z zewnętrznymi bazami danych - cen pojazdów, maszyn, wycen nieruchomości, mapami ryzyka powodziowego (i każdego innego), analiz wypłacalności kontrahentów, powiązań kapitałowych i personalnych, wyroków sądowych itp. itd. Operatorem takiej giełdy może być przy tym zarówno niezależny podmiot, jak i któraś z dużych firm brokerskich. Oba rozwiązania mają - jak zwykle w takich przypadkach - zalety i wady.
Bardzo drogi człowiekBazy danych są wokół nas. Bazy danych możemy tworzyć również sami. Przewagą biznesową będzie coraz częściej umiejętność wykorzystania dostępnej (gdzieś) informacji. Przewagą biznesową będzie też coraz częściej coraz bardziej efektywna obróbka informacji. Równocześnie praca człowieka staje się coraz droższa. W szczególności coraz droższa staje się praca człowieka posiadającego wysokie kwalifikacje i umiejętności. A do takich ludzi z całą pewnością zaliczają się i brokerzy ubezpieczeniowi, i underwriterzy ubezpieczycieli. Czy jest zatem ryzyko, by w ogóle zastąpiono w brokerce ludzi systemami informatycznymi? Na razie - przynajmniej niżej podpisanemu - trudno to sobie wyobrazić. 80-90% czasu pracy niemal każdej firmy brokerskiej to ryzyka bardziej lub nawet trochę mniej standardowe. W tych obszarach maszyny mogą nam pomagać, a nawet pewnie ostatecznie zastąpić. Pozostałe pola to jednak (zawsze?) będzie dziedzina, gdzie wymagane będzie kreatywne spojrzenie człowieka, a także zrozumienie i połączenie wiedzy i informacji z wielu, czasem bardzo różnych, dziedzin. Nie tylko ubezpieczeń, nie tylko technologii, i nie tylko jednej branży. Marcin Z. Broda Redaktor naczelny Dziennika Ubezpieczeniowego Partnerem cyklu jest Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, organizator XXI Kongresu Brokerów.
Artykuł: <<< 2018-04-18 >>>
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|