Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2013-12-19 >>>

 

Wokół likwidacji

 

Nawigacja

2013-12-20  

|<<

   

 >>|

2013-12-19  

<<<

>>>

 >>|

2013-12-18  

|<<

     

 

Data publikacji: 2013-12-19

Dz.U. nr: 3394

Gdy winy przypisać nie można

(KNF, RzU)

Jeżeli winy nie można wykazać, to decyzja powinna być jedna - odmowa przyjęcia odpowiedzialności. - Monika Borowiecka-Paczkowska

 

W powszechnej świadomości przyjęło się, że jeśli doszło do zderzenia dwóch pojazdów, to na pewno ktoś jest winny, tym samym nie będzie problemu z wypłatą odszkodowania. Przeświadczenie to nie jest jednak zgodne z prawdą - bo czasami dochodzi do sytuacji, w których mamy zderzenie dwóch pojazdów znajdujących się w ruchu, mamy uszkodzenie mienia i uszczerbek na zdrowiu, lecz z okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia, wynika, że kierującemu pojazdem winy przypisać nie można.

Czasami kierującemu pojazdem winy przypisać nie można.

Pierwsza sprawa

Do tego typu przypadków należą wypadki, w których przyczyną jest wymuszenie przez kierującego pojazdem pierwszeństwa przejazdu, dokonane w wyniku nieświadomości tego, że zobowiązany jest on do zastosowania się do takiego nakazu.

Oto dwa podobne do siebie przypadki - w pierwszym kierujący pojazdem jechał dość długo drogą z pierwszeństwem przejazdu, przy drodze nie został ustawiony znak informujący o zmianie tej zasady, jak również nie był widoczny znak informujący o tym, że kierujący zbliża się do skrzyżowania równorzędnego. Dlatego też zaskoczeniem dla kierującego było nagłe wyjechanie z bocznej (niewidocznej, bo zasłoniętej krzakami) drogi innego pojazdu. Podjęte przez kierującego manewry obronne nie umożliwiły uniknięcia zderzenia. Skutek tej sprawy był tragiczny - kierujący (posiadacz) drugiego pojazdu poniósł śmierć. W postępowaniu karnym kierujący został uwolniony z zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jako przyczynę wypadku zostało wskazane zaniedbanie zarządcy drogi, który co prawda ustawił znak informujący o dojeździe do skrzyżowania równorzędnego, jednakże znak ten ustawiony był w gęstych krzakach, przez co był niewidoczny dla jadących drogą. Dla osoby przyjezdnej, która nie widziała o tym, że za krzakami znajduje się droga, niewidoczność znaku była brzemienna w skutki.

Nie należy zmieniać decyzji pod presją skarg składanych do RzU lub do KNF.

Druga sprawa

Druga sprawa nie została jeszcze przez sąd karny rozstrzygnięta, ale okoliczności, w jakich doszło do wypadku, dają na pewno podstawy do tego, by wstrzymać się z przyjęciem odpowiedzialności tam, gdzie odpowiedzialność ta jest ustalana na podstawie winy. Chociaż i przy zasadzie ryzyka kwestia wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą posiadacz nie ponosi odpowiedzialności, nie pozostaje bez znaczenia.

Do wypadku doszło w godzinach nocnych. Kierująca pojazdem odwoziła uczestników przyjęcia (którego też była uczestnikiem). W momencie wypadku była trzeźwa. Droga, którą jechała, nie była jej znana. Wjeżdżając na skrzyżowanie, była przekonana o tym, że ma pierwszeństwo (zasada prawej ręki), dlatego nie ustąpiła pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z lewej strony. Doszło do zderzenia oraz do szkód na osobie i w mieniu. W wyniku wstępnych czynności wyjaśniających ustalono, że ustawiony na poboczu (w krzakach) znak STOP został odwrócony, przez co nie był widoczny dla kierującej pojazdem. Na dzień dzisiejszy trwa ustalanie, kiedy znak mógł zostać odwrócony i czy można w tym zakresie postawić zarzuty zarządcy drogi.

Nie da się ukryć, że w obydwu sytuacjach doszło do wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, co jednak nie oznacza, że czyn ten został popełniony w wyniku zawinionego działania kierującego pojazdem. Do przypisania winy (w rozumieniu art. 415 k.c.) niezbędnym jest bowiem wykazanie, że kierujący pojazdem doprowadził do uchybienia obowiązkowi ustąpienia pierwszeństwa pojazdu w wyniku działania umyślnego, nieumyślnego, w wyniku lekkomyślności lub niedbalstwa. By móc mu takie zarzuty postawić, należy udowodnić, że wiedział on o zmianie zasady pierwszeństwa, ale się do niej nie dostosował. Jeżeli jednak o niej nie wiedział i odpowiedzialność za to ponosi inny podmiot, to nie można mu postawić zarzutu działania o charakterze winy. Tym samym nie można mu przypisać odpowiedzialności opartej na tej zasadzie.

Nie należy doszukiwać się winy tam, gdzie jej nie ma.

Udowodnić winę

Kodeks cywilny tylko w dwóch przypadkach określa zastosowanie zasady winy do posiadacza pojazdu - w przypadku wzajemnych roszczeń posiadaczy dwóch pojazdów znajdujących się w ruchu, które zderzyły się ze sobą, oraz w stosunku do pasażera przewożonego z grzeczności we własnym pojeździe. Przesłanką niezbędną do wypłaty odszkodowania w tych przypadkach jest udowodnienie winy. A jeżeli tej winy nie można wykazać, to decyzja powinna być jedna - odmowa przyjęcia odpowiedzialności.

I nie należy takich decyzji unikać. Nie należy doszukiwać się winy tam, gdzie jej nie ma. Nie należy na siłę wydawać decyzji w sprawie, tylko cierpliwie czekać na zakończenie postępowania karnego, które w tym konkretnie przypadku może dostarczyć najbardziej wiarygodnego materiału dotyczącego przyczyny wypadku. Nie należy również zmieniać decyzji pod presją skarg składanych do Rzecznika Ubezpieczonych lub do KNF. Bo nie w każdym przypadku, gdy doszło do zderzenia dwóch pojazdów znajdujących się w ruchu, będzie można udowodnić winę.

Monika Borowiecka-Paczkowska

MBP Szkolenia Ubezpieczeniowe

 

Archiwum: Wokół likwidacji

 

Zobacz firmy: KNF, RzU

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2013-12-19 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.