Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2012-09-25 >>>

 

Felietonik - Z notatnika ubezpiecznika

 

Nawigacja

2012-09-26  

|<<

   

 >>|

2012-09-25  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2012-09-24  

|<<

     

 

Data publikacji: 2012-09-25

Dz.U. nr: 3087

Wykup czy okup

Mówi się o potrzebie rozwiązania problemu nadmiernych kosztów storno polisy w pierwszym okresie ubezpieczenia życiowego również na poziomie Unii Europejskiej.- Paweł Sikora

 

Pewien słuchacz zadał mi ostatnio pytanie: "Proszę Pana! Skoro Pan tak cały czas podkreśla, że ubezpieczyciele powinni być innowacyjni produktowo to niech Pan sam zaproponuje jakiś innowacyjny produkt". Zwykle takimi zaczepkami się nie przejmuję i raczej zbywam je jakimś dowcipem. Tym razem jednak postanowiłem podjąć grę intelektualną i wspólnie z pytającym zastanowić się na ten przykład: jakie zdarzenie w życiu człowieka czy rodziny (ważne też, aby zdarzenia te miały tendencje rosnącą) generuje duże koszty, a te do tej pory zwykle nie były pokrywane produktem ubezpieczeniowym. Chwilę dreptaliśmy w miejscu, aż słuchacz lekko tylko naprowadzony doszedł do tego samego wniosku, co i ja: jest takich przynajmniej kilka, najważniejsze to rozwód, potem przeprowadzka, pierwsza komunia, chrzest i ślub (bądź ślub i chrzest - jak kto woli). Do każdego z tych wydarzeń dałoby się dopasować odpowiedni produkt ubezpieczeniowy pokrywający przynajmniej częściowo ich koszt. To oczywiście tylko jedna z metod innowacyjnego poszukiwania - pytanie klientów czego potrzebują?

W Wielkiej Brytanii zanim polisę wystornujemy otrzymamy informację, że istnieje możliwość jej odsprzedaży do specjalnego funduszu powierniczego.

Nie chcę, ale muszę

Wspomniane zdarzenia życiowe, które posłużyły nam do intelektualnych prób skonstruowania produktu ubezpieczeniowego nie tylko są jakimś tam kosztem. Z ubezpieczeniami mają jeszcze ten związek, że stanowią rzeczywistą przyczynę rozwiązania wielu polis życiowych. Storno polisy to ostateczność, każdy ubezpieczeniowiec to wie - koszt takiego sposobu rozwiązania umowy jest ogromny. W pierwszym roku ubezpieczenia może on nawet wynieść 90% wpłaconej składki (koszty, prowizje, inne). Co z tego, że ubezpieczyciel ma ustawowy obowiązek poinformować nas o tym w umowie (o tzw. koszcie wykupu). Tego rodzaju zastrzeżenie na nic się zda, gdy przychodzi zakręt życiowy o subiektywnej dotkliwości równej kataklizmowi. Z powyższych mam tu na myśli zwłaszcza rozwody, których liczba w naszym kraju ma stałą tendencje wzrostową.

Usłyszałem nawet ostatnio powiedzenie, że młodych małżonków trzyma dzisiaj przy sobie praktycznie chyba tylko kredyt hipoteczny. Ustawodawcy zachodni, którzy dawno temu zmierzyli się z problemem dużej ilości rozwodów wcześniej wprowadzili odpowiednie zmiany ustawodawcze. Niektóre z nich dotyczą również problemu storna polisy. I tak w Wielkiej Brytanii zanim polisę wystornujemy otrzymamy informację, że istnieje możliwość jej odsprzedaży do specjalnego funduszu powierniczego (endowment).

Rachunek czy rabunek

Problem storna rozwiązali ustawowo dość sprawnie Niemcy (funkcjonuje u nich tzw. Zillmerung - procedura statystyczna od nazwiska matematyka Augusta Zillmera (1831-1893). Rozwiązanie to jest o tyle ciekawe, że istnieją przesłanki wprowadzenia go w całej Unii Europejskiej (a zrobili to już Austriacy i Szwajcarzy). Warto mu się wcześniej przyjrzeć choćby w tej części, która dotyczy produktów ubezpieczeniowych popularnych i u nas.

Niemiecki Zillmerung oparty jest na kilku wprowadzonych w życie z rokiem 2008 przepisach niemieckiej ustawy o umowie ubezpieczenia (VVG), nb. w setną rocznice jej uchwalenia, gdyż sławny ten akt prawny pochodzi roku 1908. Sposób rozliczenia storna polisy życiowej określono tam w §169 VVG i w kilku innych przepisach. Chodzi generalnie o to, aby ubezpieczyciel odkupując polisę brał pod uwagę swoje końcowe zobowiązanie i przy strono wypłacał je w proporcji okresu faktycznej obsługi ubezpieczenia przez ubezpieczającego do całego okresu określonego w umowie (tj. aby to był wykup, a nie rabunek w postaci unicestwienia umowy z jednoczesnym wystawieniem rachunku za wszystko). Niemający obowiązku stosowania procedury Zillmerung ubezpieczyciele mieli prawo policzyć najpierw wszelkie narzuty i koszty, a następnie potrącić je ubezpieczonemu ze stornowanej polisy (tak było do 2007 r.). Skutki takiej procedury znamy wszyscy, jeśli nie osobiście, to z opowieści poszkodowanych.

Orzecznictwo sądowe przyjęło zasadę, że w pierwszym roku suma potrąceń nie powinna przekroczyć 20% zainkasowanej składki.

Nie więcej niż 20%

Niemiecki ustawodawca zostawił w tym zakresie niewielką swobodę ubezpieczycielom, nakazując im równomierne rozłożenie kosztów. Podobnie uczynił ustawodawca austriacki (§ 176 Abs. 3 VVG). Regulatorowi uprawnienie do określenia sposobu podziału kosztów pozostawili za to Szwajcarzy (Art. 90 VVG). Ustawę niemiecką uzupełniło orzecznictwo sądowe, które przyjęło zasadę, że w pierwszym roku suma potrąceń nie powinna przekroczyć 20% zainkasowanej składki. Co jednak najbardziej zaskakujące całkiem niedawno niemiecki sąd najwyższy (BGH, Az.: IV ZR 201/10) w wyroku z 25 lipca 2012r. uznał słuszność tej zasady również w stosunku do umów zawartych do 2007 r., a więc jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji. Siła tego sposobu rozumowania jest wobec powyższego wielka.

Jak wspomniałem problem zaczyna dotyczyć też innych krajów (np. najwyższy trybunał EFTA w roku 2005-tym nakazał stosowanie Zillmerung w Norwegii). Mówi się też o potrzebie rozwiązania problemu nadmiernych kosztów storno polisy w pierwszym okresie ubezpieczenia życiowego również na poziomie Unii Europejskiej. Zapewne więc i u nas regulacja problemu musi się w końcu pojawić. Owszem - ubezpieczyciele tacy bardzo zadowoleni nie będą. Trzeba przecież dostosować systemy prowizyjne, pewne koszty ponieść z góry nie zawsze otrzymawszy je z powrotem. Problemów jest masa, ale też i są zyski. Jakie? Z pozoru niewielkie - większy procent zadowolonych klientów! Czy to coś znaczy?

Paweł Sikora

Prawnik, ubezpieczeniowiec, doktorant na wydziale prawa UŚ, doradca zarządów firm grupy President Electronics Poland.

 

Archiwum: Felietonik - Z notatnika ubezpiecznika

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2012-09-25 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.