Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2012-05-30 >>>

 

Obyśmy zdrowi byli

 

Nawigacja

2012-05-31  

|<<

   

 >>|

2012-05-30  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2012-05-29  

|<<

     

 

Data publikacji: 2012-05-30

Dz.U. nr: 3005

Zdrowa długowieczność to wielkie wyzwanie cz.3

Tempo życia i stres z niego wynikający to jedna z głównych przyczyn nadciśnienia tętniczego. Choroba ta, zwana cichym zabójcą, nieleczona lub źle leczona, zwłaszcza, gdy towarzyszy innym schorzeniom, jest przyczyną wielu przedwczesnych zgonów. Wiele badań dowodzi, że nie musi do nich dochodzić. - W. Paweł Kalbarczyk

 

Zgodnie z zapowiedzią z "Obyśmy zdrowi byli" z 16 maja (zobacz: Zdrowa długowieczność to wielkie wyzwanie dla nas wszystkich), dzisiaj kolejny tekst poświęcony wyzwaniom, jakie stają przed systemami ochrony zdrowia wobec nieuchronnych niekorzystnych zmian demograficznych, które czekają nas w nadchodzących dziesięcioleciach. Dzisiejszy chcę poświęcić chorobie, na którą narażeni są szczególnie ludzie piastujący kierownicze stanowiska, ale nie tylko. Dotyczy ona co czwartego, a może już co trzeciego Polaka.

Nadciśnienie tętnicze - cichy zabójca

Na nadciśnienie tętnicze w Polsce choruje ponad 7 mln osób.

Na pewno każdy z nas słyszał o nadciśnieniu tętniczym, ale nie każdy wie jak groźna to choroba i jakie spustoszenie czyni każdego dnia. Ponad 90% przypadków nadciśnienia, to tzw. nadciśnienie pierwotne. Dużo rzadszym i w niektórych przypadkach wyleczalnym, dzięki zabiegom operacyjnym lub leczeniu farmakologicznemu, jest nadciśnienie wtórne. Jak sama nazwa wskazuje jest ono wtórne do innej choroby naczyniowej, hormonalnej lub pochodzenia mózgowego. Jego skala jest zdecydowanie mniejsza, a że objawy są często spektakularne, wykrywanie go jest stosunkowo łatwe. Stosunkowo, bo oczywiście, jak wszystko w medycynie wymaga trafnej diagnozy postawionej w oparciu diagnostykę różnicową przez wyedukowanego i wyposażonego w odpowiednie możliwości diagnostyczne lekarza.

Cichym zabójcą jest nadciśnienie pierwotne. Na jednym z portali internetowych poświęconych jego leczeniu znalazłem zdanie: "Zabija powoli, początkowo jest bezszelestne, wkrada się nie zauważone, jest podstępne, przez długie lata nie wiemy o jego obecności, czeka na dogodny dla siebie moment, wtedy atakuje i okalecza nas lub nawet zabija...."

Wśród jego przyczyn wymienia się dwie - są to czynniki genetyczne oraz środowiskowe. Na te pierwsze, medycyna nie zna obecnie skutecznego lekarstwa, na drugie lekarstwem jest zdrowy styl życia.

Wśród podstawowych czynników wpływających na tempo rozwoju pierwotnego nadciśnienia tętniczego należy zaliczyć tempo życia i stres z niego wynikający. Są one charakterystyczne dla krajów wysokorozwiniętych. Częstotliwość zachorowań obejmuje w równym stopniu Stany Zjednoczone, Europę czy Australię. Niewielki odsetek zachorowań odnotowuje się w krajach słabo rozwiniętych. Do tej grupy możemy zaliczyć niektóre wyspy Pacyfiku oraz rejony Ameryki Południowej. Stąd większość, ok. 80% ogółu chorych na nadciśnienie tętnicze, to mieszkańcy bogatych krajów. Nadciśnienie tętnicze jest najczęstszą chorobą cywilizacyjną w Europie. Jest także najczęstszą chorobą osób piastujących kierownicze stanowiska, które w sposób szczególny narażone są na stres.

Starsi chorują częściej

Choroba rozwija się latami i jej objawy w postaci ciśnienia skurczowego powyżej 140 mm Hg i rozkurczowego powyżej 90 mm Hg pojawiają się najczęściej w czwartej i piątej dekadzie życia. Wśród osób powyżej 60 roku życia na nadciśnienie tętnicze choruje nawet co druga osoba.

Szacuje się, że obecnie już co czwarty Polak cierpi na tę jednostkę chorobową. Niektóre szacunki mówią nawet, że co trzeci. A to oznacza, że ponad 7 milionów naszych rodaków jeżeli w porę nie podejmie się leczenia będzie żyło krócej, mając zwiększone ryzyko zawału serca, udaru mózgu, schyłkowej niewydolności nerek czy utraty wzroku. To tylko niektóre, najbardziej powszechne powikłania, których sprawcą jest ów "Cichy Zabójca" .

Dwie równoważne terapie

Szacuje się, że w Polsce zaledwie 15% pacjentów z nadciśnieniem tętniczym jest skutecznie leczonych.

Pierwotne nadciśnienie tętnicze wymaga leczenia do końca życia. Składa się ono z dwóch elementów - leczenia niefarmakologicznego i farmakoterapii. Dzisiejsza medycyna dzięki ogromnym inwestycjom w innowacyjne leki, a następnie generyczne ich kopiowanie, dostarcza nam szerokie spektrum skutecznych leków, które wraz z zmianą stylu życia pozwalają na skuteczną kontrolę ciśnienia tętniczego. Aby tak było wymagana jest wysoka samodyscyplina samego pacjenta i zmiana stylu życia sprzyjającemu zwyżkom ciśnienia.

Szacuje się, że w Polsce leczenie nadciśnienia tętniczego - niefarmakologiczne i farmakologiczne jest skuteczne, czyli doprowadza do normalizacji ciśnienia do poziomu poniżej 140/90 mm Hg, zaledwie w 15% pacjentów z rozpoznaną chorobą. Powszechnym jest zjawisko odstawiania leków, po tym jak ciśnienie unormuje się i np. uporczywe bóle głowy czy mroczki przed oczami ustąpią. Nic bardziej błędnego. Przy takim postępowaniu, pierwotnie skuteczna monoterapia, czyli leczenie jednym lekiem przestaje działać, a rozwijająca się choroba z czasem wymaga dwóch, a nawet trzech leków terapii kombinowanej.

Same pastylki nie wystarczą. Zmiana stylu życia to podstawa.

Ale same pastylki nie wystarczą. Zmiana stylu życia to podstawa. Po pierwsze trzeba znormalizować masę ciała, zmienić dietę i ruszać się. Zaleca się, że obwód talii nie powinien być większy niż 85 cm u kobiet i 98 cm u mężczyzn. Aby to osiągnąć trzeba obniżyć kaloryczności posiłków, ograniczyć lub wręcz wyeliminować dosalanie potraw, zmniejszyć w diecie ilość tłuszczów zwierzęcych oraz unikać nadmiaru alkoholu. Poza tym należy zaprzestać palenia tytoniu, a także zwiększyć aktywność fizyczną.

Przestrzeganie zaleceń lekarza, zarówno w zakresie przyjmowania leków, jak i zmiany stylu życia jest bardzo istotne także z punku widzenia finansowego. Zaniedbanie w leczeniu w wieku średnim to dużo większe koszty za kilka lat. To, jak będzie wyglądała nasza przyszłość na emeryturze, zależy od naszych zachowań już dzisiaj. Inwestując w zdrowie i zdrowy styl życia w młodości i w wieku średnim, zaoszczędzamy miliardy na starość. O tym jak prywatne ubezpieczenia zdrowotne w innych krajach wpływają na skuteczność leczenia i własną rentowność już obecnie, napisze za tydzień.

I obyśmy zdrowi byli.

W. Paweł Kalbarczyk

Ekspert rynku ochrony zdrowia

 

Archiwum: Obyśmy zdrowi byli

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2012-05-30 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.