Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2008-05-07 >>>

 

Felietonik

 

Nawigacja

2008-05-08  

|<<

   

 >>|

2008-05-07  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2008-05-06  

|<<

     

 

Data publikacji: 2008-05-07

Dz.U. nr: 1985

Pożary

(TVN24)

Jeszcze do niedawna pożary rzadko gościły w mediach. Dziś, dzięki włączeniu do produkcji newsa przypadkowych często ludzi, pojawiają się znacznie częściej. Tak jak w rzeczywistości - pisze Marcin Z. Broda

 

Jeszcze do niedawna pożary były dla mediów tematem niezbyt interesującym. Rzecz może to paradoksalna, bo jak powszechnie wiadomo media karmią się tragedią, a o tragedię przy pożarze nietrudno. Ale z drugiej strony kamery, czy choćby aparaty fotograficzne, mogły na miejsce dojechać najczęściej po fakcie, kiedy sam pożar był już mało fotogeniczny, bo

Tradycyjne media mogą najczęściej pokazać tylko pogorzelisko...

ugaszony. A same spalone belki, bez tej atmosfery i bez choćby smrodu, który często pożarowi towarzyszy, źle sprzedają się na wizji. Niewiele po prostu tam widać... Pogorzelisko nie jest po prostu zbyt fotogeniczne, czy dramatyczne.

Tylko więc rzeczywiście największe pożary, trwające odpowiednio długo, przebijały się na czołówki.

Jednak rewolucja (kolejna) technologiczna pozwoliła włączyć postronnych, przypadkowych ludzi w proces produkcji newsa. A ci przypadkowi, postronni ludzie bywają nie tylko w odpowiednim miejscu, ale i w odpowiednim czasie. Pożary nabrały więc nowego życia i stały się częstym bywalcem na ekranach stacji, które z aktywnej pomocy widzów korzystają...

Spójrzmy na przykład na stronę Kontakt w TVN24:

tvn24.pl/kontakt.html

Akurat, kiedy piszę te słowa na głównej stronie nie ma żadnego pożaru (jest za to kilka interesujących zdarzeń drogowych). Czytelnik może trafić już na inny zestaw newsów - jest więc duża szansa, że pożar jakiś się pojawi. Jednak druga strona rekompensuje ten czasowy

Otwarte platformy pokazują, że pożary zdarzają się częściej niż się większości wydaje.

brak. Mamy bowiem spośród 10 newsów aż trzy pożary:

+ Wagon stanął w płomieniach,

+ Pożar w Pyrzycach,

+ Pięć aut w płomieniach.

Kolejna, trzecia strona też nie przynosi rozczarowania. Mamy tam bowiem aż 4 pożary spośród 10 wiadomości:

+ Pożar przy dworcu w Gdyni,

+ Ogień strawił młyn w Tomaszowie Maz.,

+ Pożar tartaku na Podkarpaciu,

+ Pożar w Szczecinie.

Na kolejnej stronie znów dwa pożary (Opole, Chorzów), na jeszcze dalszej trzy (Wieliczka, Częstochowa, Poznań), a na kolejnej zaledwie jeden, ale za to ciekawy, bo na statku remontowanym w gdyńskiej stoczni...

Całość jest wspaniałym potwierdzeniem tego, co pracujący w majątku (lub strażacy) wiedzieli od zawsze. Tego, że pożary się zdarzają i to wcale nie tak rzadko jak się większości wydaje. Zdarzają się prawie codziennie i prawie codziennie niszczą mienie, a czasem i życie ludzi.

Takie zestawienie to z całą pewnością dobry materiał dla klienta, który często nie wierzy, że gaśnica to nie tylko zbędne zupełnie wyposażenie biura. To namacalny argument w dyskusji pokazującej, co może się zdarzyć i przed czym tegoż klienta my w ubezpieczeniach chcemy zabezpieczyć. A może niekoniecznie zabezpieczyć, co raczej przygotować na finansowe efekty takich zdarzeń...

Ale to, czy ubezpieczenia zapobiegają, czy tylko pokrywają, to już zupełnie inna dyskusja...

Marcin Z. Broda

 

Zobacz firmy: TVN24

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2008-05-07 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.