W badaniu Krajowego Rejestru Długów, przeprowadzonym w drugiej połowie października 2020 r., 24% Polaków deklarowało, że nie ma żadnych oszczędności. 26% w przypadku utraty pracy byłaby w stanie utrzymać się ze zgromadzonych pieniędzy najwyżej do 3 miesięcy. 17% dałoby radę przeżyć bez dodatkowego wsparcia finansowego do pół roku, a prawie 9% do roku. Ale jest też duża grupa osób, która może poradzić sobie zaledwie tydzień (7,5%) lub dwa tygodnie (9%). Przy tym, 38% Polaków przyznało, że ich sytuacja finansowa pogorszyła się w okresie pandemii.
Obawa o brak pieniędzy
Nic więc dziwnego, że 69% Polaków obawia się, że zabraknie im pieniędzy na podstawowe potrzeby. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Polską Izbę Ubezpieczeń w lutym 2021 r. w ramach raportu "Mapa ryzyka Polaków". Ta obawa nie jest oczywiście jedynie rezultatem pandemii, a po prostu historycznie niskich oszczędności Polaków...
Skoro pieniędzy może nie wystarczyć nawet na niezbędne minimum, to co, jeśli wydarzy się jakaś szkoda? Skoro blisko 1/4 Polaków nie ma żadnych oszczędności, a średnie zadłużenie na osobę wynosi prawie 20 tys. zł, to naprawa poważnych szkód jest jednak poza zasięgiem finansowym wielu. A poza tym - czy nie szkoda kasy na szkody, skoro jest ubezpieczenie? Pod warunkiem, że jest...
Obawa o dom
Poważna szkoda to na przykład pożar domu lub mieszkania. Czego zresztą obawia się 66% Polaków. Tak, dom lub mieszkanie to zdecydowanie najistotniejszy składnik majątku. I ubezpieczyciele odgrywają bardzo ważną rolę w zabezpieczeniu finansowym tegoż. Popatrzmy na piękny przykład na poniższej grafice:
Trzeba tu pochwalić, że ci akurat poszkodowali zdecydowali się nie oszczędzać na ochronie i wykupili najdroższy pakiet. I dobrze! Przydało się!
Państwo pomoże...
Nie wszyscy jednak czują potrzebę, żeby się odpowiednio zabezpieczyć. A w razie zdarzenia - liczą na pomoc innych. Najczęściej na pomoc państwa... Z tym, że państwo nie zawsze pomoże. Poniekąd trzeba mieć "szczęście", czyli doświadczyć większego kataklizmu, głośnej medialnie szkody. Weźmy choćby niedawny przykład - tragiczny pożar w Nowej Białej, gdzie uszkodzonych w różnym stopniu zostało 25 budynków mieszkalnych, w których mieszkało 27 rodzin. Spłonęło lub zostało uszkodzonych również wiele zabudowań gospodarczych. Poszkodowani dostali zasiłki na zaspokojenie pierwszych potrzeb w kwocie 6 tys. zł. Niektórzy również do 200 tys. zł na odbudowę lub remont domu. Tylko czy te 200 tys. zł to tak naprawdę wystarczająca kwota dla kogoś, kto stracił dach na głową? Poszkodowanym z powyższego graficznego przykładu raczej by na remont zabrakło... Ale oni mieli ubezpieczenie. Pogorzelcy z Nowej Białej na szczęście też. Choć nie wszyscy.
Niewiele trzeba
Wciąż jeszcze niestety brakuje świadomości, że licząc na pomoc państwa, można się przeliczyć. Że najlepiej wziąć sprawy w swoje ręce i wykupić odpowiednie ubezpieczenie. Że niewiele trzeba, by dobrze chronić swój majątek. Tu już pole do popisu dla branży, by tę świadomość budować. Choć to zadanie niełatwe...
A pomóc może chociażby właśnie "Mapa ryzyka Polaków" od PIU.
Anna Trzcińska
Zastępca redaktora naczelnego
Partnerem cyklu jest Polska Izba Ubezpieczeń, a inspiracją raport "Mapa ryzyka Polaków".
Zobacz firmy: KRD, PIU
Artykuł: <<< 2021-09-06 >>>