Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2018-05-07 >>>

 

Europa: Głęboka zmiana filozofii

 

Nawigacja

2018-05-08  

|<<

   

 >>|

2018-05-07  

<<<

>>>

 >>|

2018-05-04  

|<<

     

 

Data publikacji: 2018-05-07

Dz.U. nr: 4482

Potrzebna zmiana filozofii

(Europa)

Niemal wszystkie nasze ubezpieczenia są trudne, skomplikowane, wymagające specjalistycznej, a przynajmniej niestandardowej wiedzy. Nie da się dzisiaj ubezpieczeń kupić ot, tak, kiedy pojawia się potrzeba, czy po prostu myśl o ubezpieczeniu.

Bo nieprawdą jest, że ta myśl się nie pojawia!!! Jak najbardziej się pojawia! Tym bardziej nie warto rzucać klientowi pod nogi kłód.

- Marcin Z. Broda o potrzebie zmian

 

Spróbujcie kupić ubezpieczenie mieszkania lub domu. Jest skomplikowane. Albo ubezpieczenie samochodu. Kupcie ubezpieczenie samochodu nawet tylko w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Nawet to jest skomplikowane. Bo jeśli potrzebne jest autocasco, zawarcie umowy powoli staje się koszmarem. Albo spróbujcie zawrzeć ubezpieczenie turystyczne! Nawet turystyczne jest skomplikowane!!!

Nie żartuję!

Zawarcie umów ubezpieczenia nawet najprostszych dla ubezpieczeniowców, powszechnych ryzyk jest dla znakomitej większości Kowalskich po prostu trudne. Konieczne są dodatkowe dokumenty, których Kowalski nie ma lub nie zna. Konieczne są informacje, o których nie ma pojęcia. Konieczna jest wreszcie specjalistyczna, ubezpieczeniowa wiedza nawet do oceny prezentowanych Kowalskiemu wariantów ubezpieczenia. Wiedza, której Kowalski też oczywiście nie ma!!

Nie żartuję! Proszę wejść na dowolny kalkulator ubezpieczeń turystycznych (najprościej: ubezpieczenia turystyczne wg Google). Proszę przeklikać pierwszą, czasem i drugą stronę formularza, podając dane do jakiegoś wymyślonego wyjazdu. Rodzina, 4 osoby, 10 dni gdzieś w Europie. Zatrzymajmy się na formularzu wyboru wariantu ubezpieczenia. Zwykle jakieś 3 możliwości: standard, comfort / premium i VIP / exclusive. Lub podobne nazwy.

Pierwsza rzecz - nie bardzo wiem, dlaczego najczęściej są w tych nazwach anglicyzmy. Wyjeżdżający, pewnie szczególnie wyjeżdżający za granicę, pewnie częściej znają język angielski. Ale przekaz ma być zrozumiały DLA WSZYSTKICH klientów. No, chyba że wiemy, że akurat ten nasz klient angielski zna. Ale same anglicyzmy to furda..

Gorzej, że zaraz pojawia się cała masa NIEZROZUMIAŁYCH dla Kowalskiego określeń. Co to są 'koszty leczenia'? Co to jest 'assistance'? Co to jest 'OC'??!!!

Nawet ubezpieczenie turystyczne jest skomplikowane!

Ja wiem, że wszyscy ubezpieczeniowcy wiedzą, co to jest OC i wydaje im się, że wiedzą to wszyscy Polacy. Ale... co to jest IBAN? Albo NRB? Albo zapytajcie znajomych, czym dokładnie jest ROR? To podstawowe pojęcia z bankowości przecież. Bankowcy też mogliby przyjąć (i czasem przyjmują..), że wszystkie te określenia znamy.

Dobrze, a zastanówmy się w takim razie, czym mogą różnić się 'koszty ratownictwa' od 'kosztów transportu'? Bardzo często oba te pojęcia z różnymi czasem sumami są prezentowane w formularzach ofert turystycznych obok siebie.

Screenity

Trudne dla Kowalskiego jest nawet ubezpieczenie turystyczne. A jak zawrzeć umowę ubezpieczenia domu lub mieszkania? Jak policzyć wartość domu, wyposażenia, nakładów inwestycyjnych, trwałych elementów mieszkania? Można pójść do agenta. Jeśli będzie dobry, wytłumaczy i pomoże. Ale samodzielnie takiego ubezpieczenia - i bez wątpliwości, co do poszczególnych danych - nie zawrzemy na pewno.

Jedyną odpowiedzią na te problemy jest zmiana filozofii działania i myślenia o produkcie. Produkt musi być OCZYWISTY dla klienta. Produkt musi być skonstruowany tak, by klient OD RAZU wiedział, w jakim zakresie jest chroniony. Jest to możliwe, jeśli produkt PO PROSTU zawiera wszystko, czego klient od danego typu produktu może oczekiwać.

Produkt musi być OCZYWISTY dla klienta.

Tak skonstruowane jest Screenity - Ubezpieczenie wyświetlacza telefonu od Europy. W tym przypadku nawet nie czepiałbym się anglicyzmu, bo produkt skierowany jest do grupy, która z językiem angielskim nie ma problemu. Wolałbym może polską nazwę, ale.. rozumiem marketing.

Ktoś może zapytać: Ale pomiędzy Screenity a nawet najprostszym ubezpieczeniem turystycznym jest chyba duża różnica?!! Naprawdę? Ale jaka? Jaki jest sens pytania klienta o sumę ubezpieczenia kosztów ratownictwa, jeśli on 1/ nie wie o co chodzi, 2/ ważniejsze - nie ma bladego pojęcia, ile te koszty mogą wynosić! W dobie IDD te wszystkie pytania i tak spoczną na ubezpieczycielu / dystrybutorze. A jeśli nawet ktoś nie będzie chciał zmienić filozofii działania na Screenity... kancelarie odszkodowawcze go tej zmiany nauczą.

Marcin Z. Broda

Redaktor naczelny


Partnerem cyklu jest Europa.

 

Zobacz firmy: Europa

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2018-05-07 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.