W przypadku szkody objętej ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej możemy mieć do czynienia z sytuacją, gdy ubezpieczony nie poczuwa się do odpowiedzialności, pomimo że jest ona bezsporna.
Sytuacja odwrotna
Takie postępowanie sprawcy szkody godzi bezpośrednio w interes poszkodowanego, ale także
Ustawodawca nie uregulował sytuacji, gdy ubezpieczony nie poczuwa się do odpowiedzialności. |
|
|
ubezpieczyciela OC, który od chwili ustalenia osoby odpowiedzialnej za szkodę jest gotowy do wypłacenia należnego poszkodowanemu odszkodowania i w świetle art. 817 k.c. powinien to uczynić w ciągu 14 dni. Wypłacając je "wbrew woli" ubezpieczonego ubezpieczyciel zwalnia się więc co prawda z obowiązku świadczenia wobec poszkodowanego, ale występuje niejako "przeciwko" swojemu klientowi, który na pewno będzie o to miał do niego pretensje. Taki klient będzie więc robił wszystko, aby ubezpieczyciel nie uznawał roszczenia i nie wypłacał odszkodowania poszkodowanemu, zanim nie będzie tego chciał zrobić sam klient. Ale jeżeli nie będzie tego chciał zrobić nigdy?
Jest to poniekąd sytuacja odwrotna do analizowanej przeze mnie w poprzednim artykule, w którym omawiałem obowiązek współpracy ubezpieczonego z ubezpieczycielem w kontekście szkody wyrządzonej kontrahentowi lub podmiotowi powiązanemu z ubezpieczonym, kiedy ten ostatni zazwyczaj uznaje "z góry" swoją odpowiedzialność. Narusza tym samym wprost powinność "powstrzymania się od uznawania odpowiedzialności" oraz powinność "współpracy z ubezpieczycielem", wynikające z umowy ubezpieczenia.
W dobrowolnych ubezpieczeniach OC dużo częściej mamy do czynienia z klientami chcącymi pochopnie uznawać swoją odpowiedzialność. |
|
|
Przykładowe sytuacje
Sytuacja, o której piszę dzisiaj, może dotyczyć wszystkich ubezpieczeń OC, jednak w szczególności tych, w których zasadą jest likwidacja szkód wyrządzonych osobom "przypadkowym", nie powiązanym z ubezpieczonym przed wyrządzeniem im szkody. Oczywiście może się także zdarzyć, że i w sytuacji wyrządzenia szkody swojemu kontrahentowi ubezpieczony będzie odrzucał nawet oczywiste roszczenia, np. wówczas, gdy z tym kontrahentem będzie pozostawał w ostrym sporze handlowym. Są to raczej jednak sytuacje wyjątkowe.
W ubezpieczeniach dotyczących co do zasady szkód wyrządzonych osobom "przypadkowym" takie sytuacje są dużo częstsze. Najbardziej oczywistym motywem, dla którego np. sprawcy wypadków związanych z ruchem pojazdów nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, jest świadomość utraty zniżek za bezszkodowość. Kwestia, o której piszę, dotyczy zatem, ze względu na ich powszechność i masowość szkód, przede wszystkim ubezpieczeń komunikacyjnych. Wypada więc przyjrzeć się jak do tego ważkiego zagadnienia podchodzi ustawodawca w ubezpieczeniach obowiązkowych. I tutaj zaskoczenie: ustawodawca tej kwestii nie uregulował. Cóż, pozostawienie jej orzecznictwu sądowemu to nie jest chyba właściwe rozwiązanie. Nigdy nie odpowiadałem za likwidację szkód komunikacyjnych, ale wyobrażam sobie, że klientów niezadowolonych z pochopnego uznawania ich odpowiedzialności przez ubezpieczycieli są setki, a może i tysiące (chociaż tych, co utyskują na jej ich zdaniem bezpodstawne nieuznawanie przez ubezpieczycieli, zapewne jest znacząco więcej).
W dobrowolnych ubezpieczeniach OC dużo częściej mamy do czynienia z klientami chcącymi pochopnie uznawać swoją odpowiedzialność, niż z pochopnie uznającymi ją ubezpieczycielami. Jest to jednak na tyle istotna kwestia, że - w odróżnieniu od ustawodawcy w ubezpieczeniach obowiązkowych - prawie każdy ubezpieczyciel uregulował ją w swoich OWU. Stosowane przez nich zapisy są jednak - a jakże - istotnie odmienne.
Stosowany przez Ergo Hestię zapis najdokładniej oddaje intencję ubezpieczyciela co do postępowania z "zacietrzewionym" klientem. |
|
|
Podejście ubezpieczycieli
Zacznijmy może od PZU. W swoich warunkach nie uregulował on odrębnie omawianej kwestii. Mając więc do czynienia z klientem - "pieniaczem" PZU może, nie oglądając się na niego, wypłacić odszkodowanie poszkodowanemu, powołując się ogólną zasadę, iż zgodnie z art. 817 k.c. wypłaca odszkodowanie w ciągu 14 dni od ustalenia własnej odpowiedzialności (co oczywiste - po ustaleniu odpowiedzialności ubezpieczonego za szkodę). Widzimy więc, że PZU - podobnie jak ustawodawca w ubezpieczeniach obowiązkowych - nie odniósł się wprost do omawianej kwestii.
Pięciu kolejnych wybranych przeze mnie ubezpieczycieli: Allianz, Axa, HDI Gerling, Generali i Warta zawarło jednak w OWU specjalną klauzulę, która (na przykładzie Axa) stanowi: "AXA nie odpowiada za dodatkowe koszty wynikające z braku zgody Ubezpieczonego na zawarcie przez AXA ugody z poszkodowanym lub zaspokojenie jego roszczeń". Allianz poszedł w tym zakresie o krok dalej i dodał: "Powyższe stosuje się także w wówczas, gdy wysokość zasądzonego odszkodowania jest wyższa niż wynikać to miało z proponowanej ugody." Czy pozostała czwórka tak samo rozumie swój zapis jak Allianz (przecież "koszty" to chyba nie "odszkodowanie")?
Ostatnie z analizowanych, OWU OC stosowane przez Ergo Hestię, omawiane zagadnienie regulują najbardziej szczegółowo. Po pierwsze, Ergo Hestia - jako jedyna z całej "siódemki" - wprowadza generalną zasadę: "W każdym czasie Ubezpieczyciel ma prawo wypłacić odszkodowanie w wysokości sumy gwarancyjnej lub mniejszej sumy, którą mogą być zaspokojone roszczenia wynikające z wypadku, zwalniając się z obowiązku dalszego prowadzenia obrony oraz ponoszenia innych kosztów". Nie znajdziemy w tych OWU odrębnej klauzuli stosowanej przez cytowaną wcześniej "piątkę" - tak sformułowana zasad ogólna czyni takie dodatkowe postanowienie całkowicie zbędnym. Trzeba oddać, że stosowany przez Ergo Hestię zapis najdokładniej oddaje intencję ubezpieczyciela co do postępowania z "zacietrzewionym" klientem. Gdybym miał coś sugerować ustawodawcy, to właśnie w tym kierunku poszedłbym w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, chociaż doprecyzowałbym (w ślad za Allianz), że "koszty" to także samo odszkodowanie.
Paweł Sukiennik
Leadenhall Polska, Lloyd's coverholder
Archiwum: Granice ubezpieczalności
Zobacz firmy: Allianz, Axa, Ergo Hestia, Generali, HDI Gerling, PZU, Warta
Artykuł: <<< 2012-11-14 >>>