Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2012-11-14 >>>

 

Granice ubezpieczalności

 

Nawigacja

2012-11-15  

|<<

   

 >>|

2012-11-14  

<<<

>>>

 >>|

2012-11-13  

|<<

     

 

Data publikacji: 2012-11-14

Dz.U. nr: 3121

Pieniactwo tylko na koszt własny

(Allianz, Axa, Ergo Hestia, Generali, HDI Gerling, PZU, Warta)

Najbardziej oczywistym motywem, dla którego np. sprawcy wypadków związanych z ruchem pojazdów nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, jest świadomość utraty zniżek za bezszkodowość. - Paweł Sukiennik

 

W przypadku szkody objętej ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej możemy mieć do czynienia z sytuacją, gdy ubezpieczony nie poczuwa się do odpowiedzialności, pomimo że jest ona bezsporna.

Sytuacja odwrotna

Takie postępowanie sprawcy szkody godzi bezpośrednio w interes poszkodowanego, ale także

Ustawodawca nie uregulował sytuacji, gdy ubezpieczony nie poczuwa się do odpowiedzialności.

ubezpieczyciela OC, który od chwili ustalenia osoby odpowiedzialnej za szkodę jest gotowy do wypłacenia należnego poszkodowanemu odszkodowania i w świetle art. 817 k.c. powinien to uczynić w ciągu 14 dni. Wypłacając je "wbrew woli" ubezpieczonego ubezpieczyciel zwalnia się więc co prawda z obowiązku świadczenia wobec poszkodowanego, ale występuje niejako "przeciwko" swojemu klientowi, który na pewno będzie o to miał do niego pretensje. Taki klient będzie więc robił wszystko, aby ubezpieczyciel nie uznawał roszczenia i nie wypłacał odszkodowania poszkodowanemu, zanim nie będzie tego chciał zrobić sam klient. Ale jeżeli nie będzie tego chciał zrobić nigdy?

Jest to poniekąd sytuacja odwrotna do analizowanej przeze mnie w poprzednim artykule, w którym omawiałem obowiązek współpracy ubezpieczonego z ubezpieczycielem w kontekście szkody wyrządzonej kontrahentowi lub podmiotowi powiązanemu z ubezpieczonym, kiedy ten ostatni zazwyczaj uznaje "z góry" swoją odpowiedzialność. Narusza tym samym wprost powinność "powstrzymania się od uznawania odpowiedzialności" oraz powinność "współpracy z ubezpieczycielem", wynikające z umowy ubezpieczenia.

W dobrowolnych ubezpieczeniach OC dużo częściej mamy do czynienia z klientami chcącymi pochopnie uznawać swoją odpowiedzialność.

Przykładowe sytuacje

Sytuacja, o której piszę dzisiaj, może dotyczyć wszystkich ubezpieczeń OC, jednak w szczególności tych, w których zasadą jest likwidacja szkód wyrządzonych osobom "przypadkowym", nie powiązanym z ubezpieczonym przed wyrządzeniem im szkody. Oczywiście może się także zdarzyć, że i w sytuacji wyrządzenia szkody swojemu kontrahentowi ubezpieczony będzie odrzucał nawet oczywiste roszczenia, np. wówczas, gdy z tym kontrahentem będzie pozostawał w ostrym sporze handlowym. Są to raczej jednak sytuacje wyjątkowe.

W ubezpieczeniach dotyczących co do zasady szkód wyrządzonych osobom "przypadkowym" takie sytuacje są dużo częstsze. Najbardziej oczywistym motywem, dla którego np. sprawcy wypadków związanych z ruchem pojazdów nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, jest świadomość utraty zniżek za bezszkodowość. Kwestia, o której piszę, dotyczy zatem, ze względu na ich powszechność i masowość szkód, przede wszystkim ubezpieczeń komunikacyjnych. Wypada więc przyjrzeć się jak do tego ważkiego zagadnienia podchodzi ustawodawca w ubezpieczeniach obowiązkowych. I tutaj zaskoczenie: ustawodawca tej kwestii nie uregulował. Cóż, pozostawienie jej orzecznictwu sądowemu to nie jest chyba właściwe rozwiązanie. Nigdy nie odpowiadałem za likwidację szkód komunikacyjnych, ale wyobrażam sobie, że klientów niezadowolonych z pochopnego uznawania ich odpowiedzialności przez ubezpieczycieli są setki, a może i tysiące (chociaż tych, co utyskują na jej ich zdaniem bezpodstawne nieuznawanie przez ubezpieczycieli, zapewne jest znacząco więcej).

W dobrowolnych ubezpieczeniach OC dużo częściej mamy do czynienia z klientami chcącymi pochopnie uznawać swoją odpowiedzialność, niż z pochopnie uznającymi ją ubezpieczycielami. Jest to jednak na tyle istotna kwestia, że - w odróżnieniu od ustawodawcy w ubezpieczeniach obowiązkowych - prawie każdy ubezpieczyciel uregulował ją w swoich OWU. Stosowane przez nich zapisy są jednak - a jakże - istotnie odmienne.

Stosowany przez Ergo Hestię zapis najdokładniej oddaje intencję ubezpieczyciela co do postępowania z "zacietrzewionym" klientem.

Podejście ubezpieczycieli

Zacznijmy może od PZU. W swoich warunkach nie uregulował on odrębnie omawianej kwestii. Mając więc do czynienia z klientem - "pieniaczem" PZU może, nie oglądając się na niego, wypłacić odszkodowanie poszkodowanemu, powołując się ogólną zasadę, iż zgodnie z art. 817 k.c. wypłaca odszkodowanie w ciągu 14 dni od ustalenia własnej odpowiedzialności (co oczywiste - po ustaleniu odpowiedzialności ubezpieczonego za szkodę). Widzimy więc, że PZU - podobnie jak ustawodawca w ubezpieczeniach obowiązkowych - nie odniósł się wprost do omawianej kwestii.

Pięciu kolejnych wybranych przeze mnie ubezpieczycieli: Allianz, Axa, HDI Gerling, Generali i Warta zawarło jednak w OWU specjalną klauzulę, która (na przykładzie Axa) stanowi: "AXA nie odpowiada za dodatkowe koszty wynikające z braku zgody Ubezpieczonego na zawarcie przez AXA ugody z poszkodowanym lub zaspokojenie jego roszczeń". Allianz poszedł w tym zakresie o krok dalej i dodał: "Powyższe stosuje się także w wówczas, gdy wysokość zasądzonego odszkodowania jest wyższa niż wynikać to miało z proponowanej ugody." Czy pozostała czwórka tak samo rozumie swój zapis jak Allianz (przecież "koszty" to chyba nie "odszkodowanie")?

Ostatnie z analizowanych, OWU OC stosowane przez Ergo Hestię, omawiane zagadnienie regulują najbardziej szczegółowo. Po pierwsze, Ergo Hestia - jako jedyna z całej "siódemki" - wprowadza generalną zasadę: "W każdym czasie Ubezpieczyciel ma prawo wypłacić odszkodowanie w wysokości sumy gwarancyjnej lub mniejszej sumy, którą mogą być zaspokojone roszczenia wynikające z wypadku, zwalniając się z obowiązku dalszego prowadzenia obrony oraz ponoszenia innych kosztów". Nie znajdziemy w tych OWU odrębnej klauzuli stosowanej przez cytowaną wcześniej "piątkę" - tak sformułowana zasad ogólna czyni takie dodatkowe postanowienie całkowicie zbędnym. Trzeba oddać, że stosowany przez Ergo Hestię zapis najdokładniej oddaje intencję ubezpieczyciela co do postępowania z "zacietrzewionym" klientem. Gdybym miał coś sugerować ustawodawcy, to właśnie w tym kierunku poszedłbym w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, chociaż doprecyzowałbym (w ślad za Allianz), że "koszty" to także samo odszkodowanie.

Paweł Sukiennik

Leadenhall Polska, Lloyd's coverholder

 

Archiwum: Granice ubezpieczalności

 

Zobacz firmy: Allianz, Axa, Ergo Hestia, Generali, HDI Gerling, PZU, Warta

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2012-11-14 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.