Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2011-10-27 >>>

 

Konferencje

 

Nawigacja

2011-10-28  

|<<

   

 >>|

2011-10-27  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2011-10-26  

|<<

     

 

Data publikacji: 2011-10-27

Dz.U. nr: 2859

Duże ryzyka

(Allianz, Generali, IMP, Jurkpol, KZGW, PSP)

Ubezpieczanie dużych ryzyk może być bardzo opłacalne, ale przy wysokiej szkodowości można na nim więcej stracić niż zyskać. Trudno więc się dziwić, że temat budzi silne emocje i prowokuje do wyrażania opinii często kontrowersyjnych. - Anna Mędrzecka

 

Kolejna konferencja Insurance Meeting Point poświęcona jest tematowi dużych ryzyk. Program konferencji, jak i jej uczestnicy pozwalają na zapoznanie się z omawianą problematyką w bardzo różnych aspektach i z różnych punktów widzenia.

Wiele ryzyk, jedno ubezpieczenie

Spotkanie otworzyło wystąpienie Tomasza Kukuły, reprezentującego Allianz, dotyczące umowy ubezpieczenia projektu inwestycyjnego BOT (Build, Operate, Transfer). Jest to nowatorskie na polskim rynku rozwiązanie, umożliwiające skupienie w ramach jednej umowy wielu ubezpieczeń zawieranych zazwyczaj wokół jednej inwestycji. Połączenie kilku rodzajów ubezpieczeń - DSU, CAR, marine, TPL, MB, PD, BI - pozwala nie tylko na zoptymalizowanie ekonomiczne, ale także na ustandaryzowanie definicji i zakresu ochrony. Jest też dużym uproszczeniem dla klienta i umożliwia pokrycie luk w dotychczasowym systemie ubezpieczania inwestycji.

BOT pozwala na kompleksowe ubezpieczenie inwestycji.

Na razie wording dostępny jest w języku angielskim. Jednak, jak podkreślał Tomasz Kukuła, należy pamiętać, że mamy do czynienia z produktem silnie zindywidualizowanym, tak więc ogólne wytyczne dotyczące zakresu ubezpieczenia mogą być negocjowane i dostosowywane do konkretnych potrzeb. Jak mówił prowadzący, produkt oferowany jest dla inwestycji o wartości co najmniej 300 mln zł. Optymalna wartość projektu to około 1 mld zł.

Powódź jaka jest nie każdy widzi

Następnie Jarosław Pieczko z Generali, przedstawił różnorakie aspekty oceny ryzyka powodziowego. Pokazywał wstępne mapy opracowane przez Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej, obrazujące zarówno obszary historycznie dotknięte powodziami, jak i te, na których jest największe ryzyko zalania w przyszłości. Prowadzący podkreślał, że historia powodzi na danym obszarze jest wprawdzie ważna, jednak nie powinna stanowić jedynego kryterium w ocenie prawdopodobieństwa wystąpienia powodzi w przyszłości.

Jarosław Pieczko zwracał też uwagę, że ryzyko powodzi to nie tylko zalanie przez wysoką wodę. Aby to uargumentować, podał przykład dużej elektrowni, która ucierpiała w 2010 roku. Główna lokalizacja zakładu nie została zalana. Jednak olbrzymie zniszczenie w okolicy spowodowało konieczność zamknięcia 5 z 7 bloków na 18 dni. Ubezpieczony wniósł roszczenie o wysokości prawie 100 mln zł, w tym 18,3 mln zł z tytułu utraty zysku.

Szkody związane z powodzią mają większy zakres niż sam obszar jej wystąpienia.

Czynniki, które przyczyniły się do utraty zysku to zalanie pobliskiej kopalni węgla brunatnego oraz torów kolejowych, a także zniszczenie zapory i pompowni na rzece będącej źródłem poboru wody do chłodzenia bloków. Zalanie kopalni pozbawiło elektrownię surowca, zaś zalanie torów - brak możliwości odprowadzania popiołów oraz odcięcie od dostaw.

Palący problem pożarów

Pierwszy dzień spotkania zamknął referat Adama Śmidody, prezesa firmy Jurkpol, zajmującej się obsługą w zakresie szeroko rozumianej ochrony przeciwpożarowej, praktykiem jeśli chodzi o zapobieganie pożarom. Jak sam się przyznawał, nie jest ekspertem w dziedzinie ubezpieczeń.

Podczas swojego wystąpienia Adam Śmidoda podpowiadał ubezpieczycielom, aby sprawdzali nie tylko zgodność ubezpieczanego budynku z przepisami ochrony przeciwpożarowej, ale także kontrolowali faktyczną sytuację oraz czynnik ludzki. Podkreślał, że właśnie zaniedbania, brak odpowiednich szkoleń i lęk przed użyciem nieznanych urządzeń ochronnych mogą być poważnymi czynnikami zwiększającymi ryzyko wystąpienia pożaru.

Dla oceny ryzyka ważny jest stan faktyczny, nie tylko dokumenty.

Zdradził też, że Państwowa Straż Pożarna rozważa wycofanie się z obowiązku odbioru budynków i sprawdzania ich stanu rzeczywistego z planami. Jak zaznaczył, Straż sprawdza tylko zgodność z projektem, ale nie może wyciągnąć żadnych konsekwencji jeśli plan nie jest zgodny z normami.

Pytany przez przedstawicieli zakładów ubezpieczeń, kto w takim razie weźmie na siebie obowiązek odbioru, odpowiedział, że PSP nadal będzie kontrolować budynki, ale już ubezpieczone. Przed żywiołową reakcją obecnych na sali ubezpieczycieli bronił się mówiąc, że za granicą funkcjonuje system, w którym ubezpieczyciele kontrolują adekwatność przyjętych zabezpieczeń przeciwpożarowych do prawdziwych potrzeb.

Jeden z obecnych na sali przedstawicieli brokerów stwierdził, że ubezpieczyciele sami sobie zgotowali ten los, od dziesięcioleci wymagając jedynie zgodności z przepisami, nie pamiętając, że przepisy chronią ludzi, a ubezpieczyciele - mienie. Tymczasem, jak przypominał Adam Śmidoda, zadaniem strażaków nie jest kontrolowanie budynków, a ratowanie życia ludzi.

Ciąg dalszy nastąpi...

Drugiego dnia konferencji pojawią się referaty dotyczące roli brokerów w relacjach duże ryzyko-ubezpieczyciele czy koordynacji procesu likwidacji szkód. Poruszony zostanie też temat szans i zagrożeń dla ubezpieczeń w branży energetyki odnawialnej w Polsce.

Anna Mędrzecka

 

Linki:  

Zobacz relację z drugiego dnia konferencji:

Duże ryzyka - dzień drugi

 

Zobacz firmy: Allianz, Generali, IMP, Jurkpol, KZGW, PSP

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2011-10-27 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.