Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2011-10-13 >>>

 

Konferencje

 

Nawigacja

2011-10-14  

|<<

   

 >>|

2011-10-13  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2011-10-12  

|<<

     

 

Data publikacji: 2011-10-13

Dz.U. nr: 2849

Powodziowe dylematy w Sejmie

(KPMG, PIU, Sejm, Uniwersytet Gdański)

Kolejna konferencja o ubezpieczeniach katastroficznych organizowana przez Polską Izbę Ubezpieczeń w Sejmie to kropelka, która może kiedyś przyniesie rezultaty. Na razie Polska robi w tym obszarze niewiele - relacjonuje Marcin Z. Broda

 

Komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach Sejmu RP oraz Polska Izba Ubezpieczeń zorganizowały w gmachu Sejmu konferencję "Ubezpieczenia a zarządzanie kryzysowe ze szczególnym uwzględnieniem ryzyka powodzi" (zobacz relację z poprzedniej: Potrzebne obowiązkowe ubezpieczenia katastroficzne). Referat wprowadzający oraz podsumowanie konferencji wygłosił marszałek Józef Zych. Wystąpili m.in. prof. Zdzisław Brodecki i prof. Mirosław Szreder, obaj z Uniwersytetu Gdańskiego, Andrzej Maciążek, wiceprezes PIU, goście polscy i zagraniczni. Całość, bardzo sprawnie i kompetentnie, prowadziła dr Renata Pajewska z SGH.

Różne kraje, różne systemy

Do najciekawszych wykładów zaliczyć można było prezentację Mirosława Proppe, partnera KPMG, który zaprezentował przegląd systemów ubezpieczeń katastroficznych w różnych krajach Europy. Zwracał m.in. uwagę, iż nie zawsze obowiązek ubezpieczenia wprowadzany jest wprost. Czasem ubezpieczenie jest "jedynie" warunkiem dla czerpania pożytków z rzeczy i wymagane jest, czy przy sprzedaży, czy najmie nieruchomości.

Obowiązek ubezpieczenia nie zawsze jest najbardziej efektywnym sposobem wymuszenia powszechności ubezpieczeń katastroficznych.

Kontynuacją jego porównań była prezentacja dr Thomasa Hlatky i dr Othmara Ederera z Austrii. Pokazali oni system zbudowany dla ich kraju. On-line łączyli się ze stroną hora.gv.at, gdzie można sprawdzić zagrożenie powodziowe dla 26 tysięcy kilometrów austriackich rzek. Prezentowali nie tylko mapy w różnych ujęciach, ale i możliwości bieżącej oceny sytuacji oferowane przez system.

Edukacja głupcze

Bardzo ciekawe było również porównanie prezentacji dotyczących edukacji katastroficznej w różnych krajach. Witold Skomra z polskiego Rządowego Centrum Bezpieczeństwa zaprezentował akademickie schematy, co powinniśmy i co można byłoby zrobić. Nie było nic z praktyki. Z kolei Charlotte Nyman ze Szwecji i Mandy Mackenzie z Wielkiej Brytanii pokazały działanie - mapy, systemy czy choćby ulotki dla mieszkańców i szkół. Wyraźnie widać było w ich przypadku, że to nie teoria, choćby najlepsza, a praktyczne działanie.

Edukacja to podstawa w przygotowaniach do zdarzeń katastroficznych.

W Polsce nie robi się w tym zakresie wiele; trochę się mówi.

Państwo pokryje

Jednak najważniejsze chyba głosy konferencji to profesorowie z Uniwersytetu Gdańskiego.

Na samym początku, w programowym niemal wystąpieniu spotkania, prof. Zdzisław Brodecki, kierownik Katedry Prawa Europejskiego i Komperatystyki Prawniczej, wyraźnie ostrzegał rządzących. Podkreślał, iż jednym z podstawowych praw obywateli jest prawo do infrastruktury krytycznej. Brak realizacji tego prawa, na przykład brak odpowiednich systemów i zabezpieczeń przeciwpowodziowych, może być podstawą do postawienia Państwa przed sądami, czy to powszechnymi w Polsce, czy przed trybunałami międzynarodowymi.

Z drugiej strony, i w jednym z ostatnich wykładów konferencji, prof. Mirosław Szreder, kierownik Katedry Statystyki pokazywał ekonomiczną analizę przypadku Bogatyni. Prezentował statystyczne dane o wypłatach zarówno rządowych, jak i ubezpieczeniowych. Przyrównywał to do składek. Podsumowaniem jego wykładu, a chyba i całej konferencji, był wniosek:

"Środki publiczne przeznaczone na likwidację szkód w majątku osób fizycznych [w Bogatyni] wystarczyłyby na pokrycie składki ubezpieczeniowej na 68 lat."

Marcin Z. Broda

Również:

Rzeczpospolita, nr 239 (2011-10-13), str. B11, Zuzanna Reda, Towarzystwa chcą od państwa wiedzy o ryzyku


Jak można było usłyszeć w kuluarach, wprowadzenie ubezpieczeń katastroficznych zbliża się nam podobno wielkimi krokami. Rząd przeraził się bowiem, na równi z ubezpieczycielami, roku 2010.

Jedyną obawą jest sam schemat organizacji systemu ubezpieczeń katastroficznych. A przede wszystkim pomysł przerzucenia na ubezpieczycieli, przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, odpowiedzialności za... nieubezpieczonych. Oczywiście bez specjalnych prerogatyw wymuszania płatności składki.

Przy zastosowaniu takiego rozwiązana branża ubezpieczeniowa mogłaby wyjść na całym systemie jak Zabłocki na mydle.

Marcin Z. Broda

 

Zobacz firmy: KPMG, PIU, Sejm, Uniwersytet Gdański

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2011-10-13 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.