Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2009-12-02 >>>

 

Listy

 

Nawigacja

2009-12-03  

|<<

   

 >>|

2009-12-02  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2009-12-01  

|<<

     

 

Data publikacji: 2009-12-02

Dz.U. nr: 2381

Komentarz do Trudne rozmowy

"Bo za każdym razem, kiedy miała się spotkać z oślizłym i obślinionym agentem, który traktował ją z góry jako głupią blondynkę i sypał seksistowskimi żartami, to jej się rzygać chciało."

Szanowny Panie Redaktorze,

Będę zobowiązany, jeśli Pan poprosi w moim imieniu o wspólne spotkanie z Pana znajomą. Bardzo jestem ciekaw jej zdania o pośrednikach ubezpieczeniowych.

Może uważa też, że mają przetłuszczone włosy, łupież, a przez nie dopiętą koszulę wychodzą im włosy na torsie? A co sądzi o kobietach, które pracują w pośrednictwie ubezpieczeniowym?

We Francji, kilka lat temu sieć hipermarketów zorganizowała kampanię reklamową deprecjonującą pośredników ubezpieczeniowych, ukazując ich właśnie z nie umytymi włosami, rozchełstanej koszuli z ołówkiem w ręku a obok "specjalistkę" umalowaną, uczesaną, z notebookiem. Sieć hipermarketów przegrała z kretesem (z AGEA, Francuskim Stowarzyszeniem Agentów Generalnych), przeprosiła i wycofała reklamy.

Z drugiej strony znam osoby, które nie mogły się dodzwonić na infolinię directu, czekali bez skutku na połączenie (płacąc za to na dodatek) czy też wieszała im się strona. Inna zaś osoba próbowała załatwić szkodę po 20.00 i okazało się, że jednak obsługa 24/24 nie jest zapewniona mimo obietnic z reklamówek czołowej firmy direct. Jeszcze inna porównała ofertę directu i okazała się dużo droższa niż oferta u pośrednika. Co więcej znam osobę, która ubezpieczyła samochód w czołowej firmie direct w Polsce. Chciała też ubezpieczyć drugi, ale zdecydowała się jeszcze chwilę zastanowić i "specjalista call center" miał oddzwonić następnego dnia. Nie oddzwonił.

Klient więc zadzwonił sam. "Specjalista" był zajęty i jego koleżanka obiecała, że oddzwoni. Nie oddzwonił. Klient czekał 3 dni i w końcu znowu zadzwonił sam, tylko, że nie chciał już rozmawiać z tym "specjalistą" ale z pracownikiem, z którym rozmawiał ubezpieczając pierwszy samochód. Usłyszał, że to nie możliwe, bo "takie są procedury"...

Człowiek jest jednak najważniejszy.

Choć ponoć w Japonii już ponad 30% mężczyzn woli kontakt z elektroniczną lalką niż z kobietą...

De gustibus non est disputandum.

Czytając "Barbarzyńcę w ogrodzie" Herberta porównanie narzuca się samo: "Fanatycy directu posłusznie wpadają w ekstazę. Nie mają zupełnie czasu na oglądanie, tak bardzo pochłonięci są fabrykowaniem kopii (...) Nikt już nie ma ochoty studiować rzeczy bezpośrednio. Mechaniczne oko płodzi cienkie jak błona wzruszenia."

Adam Sankowski

 

Linki:  

Wypowiedź stanowi element szerszej dyskusji. Zobacz: Listy


O możliwość przekazania kontaktu zapytam.

Choć wiem też, że koleżanką moją, o której w tekście była mowa, znacie się. A przynajmniej ona Pana Prezesa zna, bo się Państwo spotykaliście...

I może jeszcze, co do samych agentów:

To nie antyreklama. Po prostu przywołanie indywidualnej, osobistej oceny. Ważnej o tyle, że jeśli skarży się na coś jedna osoba to - i tu zgadzam się na przykład z Rzecznikiem Ubezpieczonych - najczęściej jest to obraz szerszego zjawiska. Zjawiska, którego nie można uogólniać. Ale też którego nie można nie zauważać..

Marcin Z. Broda

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2009-12-02 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.