Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2009-12-02 >>>

 

Listy

 

Nawigacja

2009-12-03  

|<<

   

 >>|

2009-12-02  

|<< 

<<<

>>>

 >>|

2009-12-01  

|<<

     

 

Data publikacji: 2009-12-02

Dz.U. nr: 2381

Komentarz do: List prezesa PIU do Rzecznika Ubezpieczonych

No i wywołałam burzę...

Trudno mi w zasadzie zrozumieć, dlaczego akurat ten artykuł poruszył środowisko ubezpieczeniowe. Problemy występujące w tzw. systemie direct opisałam już w 2007 r., analizując m.in. gorący wtedy temat nieuwzględniania dokumentów potwierdzających zawarcie umowy w tzw. systemie direct (a tak, zapomniałam, że ten artykuł zawierał tezy korzystne dla ubezpieczycieli, pewnie dlatego nie było wtedy żadnej reakcji). Moje publikacje dotyczyły również problemów konsumentów tzw. rynku bancassurance (to dopiero potencjał!) rozbieżności w interpretacji zapisów art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm.), problemu regresu Skarbu Państwa do sprawcy wypadku z pominięciem ubezpieczyciela i wielu innych, wydaje mi się, znacznie donioślejszych kwestii. Żaden jednak z moich artykułów nie miał takiego oddźwięku, jak ten ostatni. A tu nagle, ubezpieczyciele poczuli się urażeni faktem, że mówi się o niezadowoleniu klientów. Moje artykuły to właśnie informacja o tym, co boli klientów i co warto byłoby dla poprawy obrotu zrobić. Otrzymuję i analizuję skargi - taki zawód proszę Państwa. Skargi od klientów wpływają codziennie, z roku na rok jest ich coraz więcej, dotyczą rozmaitych kwestii. W kwestiach, w których są wątpliwości prawne trudno czasem przedstawić jednoznaczne stanowisko. Jednak czy oznacza to, że skargi takie i poruszane w nich tematy należy ignorować i przemilczeć? Moim zdaniem - nie.

Kreowanie mojej działalności na działalność szerzącą nienawiść czy nieufność jest mocno przesadzone.

Kreowanie mojej działalności na działalność szerzącą nienawiść czy nieufność jest mocno przesadzone. Tworzenie ubezpieczeniowych analfabetów moją intencją również nie jest, a wręcz odwrotnie. Błędna jest też teza, że artykuł, który poruszył rynek jest przyjętą przez mnie taktyką nastawania tylko na directy. Dla tradycyjnych ubezpieczycieli też znalazłabym parę wskazówek co do poprawy procedur i praktyki. Dziwi mnie jednak to, że ubezpieczyciele (czy to directy, czy działający bez użycia telefonu i internetu) nie potrafią wyciągnąć wniosków z informacji wypływających od klienta oraz Rzecznika Ubezpieczonych. Dlaczego zwrócenie komuś uwagi w Polsce kończy się atakiem, udowadnianiem sobie, kto ma rację, licytowaniem się: my (RZU) mamy prawie 8.000 skarg, a wy (ubezpieczyciele) macie miliony klientów. Czy w Polsce naprawdę o ubezpieczeniach można pisać wyłącznie pozytywnie?

Jeżeli ubezpieczeniowi nie-analfabeci (w przeciwieństwie do mnie) uważają, że prawo polskie jest proste, jasne i nieskomplikowane to im szczerze gratuluję. Osobiście uważam, że niejasności jest mnóstwo, m.in. mam wątpliwości co do obowiązku doręczania ogólnych warunków ubezpieczenia, jeżeli umowa jest zawierana za pośrednictwem telefonu. Nie uważam, że sformułowanie w odpowiednich przepisach, iż należy ,,udostępnić" dokument jest jasne, proste i precyzyjne. Z kolei powołany wczoraj fragment "przy zawieraniu ubezpieczenia w systemie direct konsument powinien pamiętać o dokładnym zapoznaniu się z ofertą" w ubezpieczeniach w tzw. systemie direct ma moim zdaniem szczególne znaczenie, a to z powodu niejasnych reklam, w których pojawia się informacja zawsze o wyjątkowo niskiej cenie (OC + AC), a prawie nigdy o warunkach umowy. Wszystkich, którzy chcą zgłębić szczegółowe argumenty prawne zapraszam do lektury artykułu opublikowanego w Prawie Asekuracyjnym nr 3(60) z 2009 r., ale też i do innych moich publikacji. A tych, których argumenty prawne nie interesują...? Cóż..., z nimi polemizować nie będę. Tezę, iż Rzecznik Ubezpieczonych powinien popierać ubezpieczycieli, a nie konsumentów również pozostawiam bez komentarza...

Małgorzata Więcko

Biuro Rzecznika Ubezpieczonych

 

Linki:  

Wypowiedź stanowi element szerszej dyskusji. Zobacz: Listy

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2009-12-02 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.