Dziennik Ubezpieczeniowy

Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj 

 

Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata 

 Szukaj

 

 

Artykuł: <<< 2012-09-24 >>>

 

Punkty widzenia

 

Nawigacja

2012-09-25  

|<<

   

 >>|

2012-09-24  

<<<

>>>

 >>|

2012-09-21  

|<<

     

 

Data publikacji: 2012-09-24

Dz.U. nr: 3086

Jak otworzyć się na ryzyko wymagających branż

(Ergo Hestia)

Brak powszechnego obowiązku wykupienia ubezpieczenia firm powoduje, że na zakup decydują się dziś praktycznie tylko ci, których dotyczy największe zagrożenie. To selekcja negatywna, która powoduje szereg problemów. - Marcin Dębicki, dyrektor Biura Ubezpieczeń Podmiotów Gospodarczych w Ergo Hestia

 

W czasach, kiedy pierwsze karawany zabezpieczały się wzajemnie przed przymusowymi postojami, składka na fundusz pomocy kupcom, którzy mogą paść ofiarą rabunku, była olbrzymia. Na pewno nie była - jak dziś - liczona w procentach czy promilach.

Już wtedy wiadome było również, że rynek nie jest odporny na znoszenie sytuacji kryzysowych i niechętnie absorbuje trudne ryzyka, a usługa ubezpieczeniowa nie jest na tyle powszechna, aby zbalansować selekcję negatywną z selekcją zdywersyfikowaną.

Podejście do ubezpieczeń jest różne w różnych systemach gospodarczych. Dotyczy to również np. procesu wyboru oferty ubezpieczyciela czy jej zmiany. W Stanach Zjednoczonych obserwujemy sytuację, gdy firma - na przykład spedycyjna - zmienia co kilka lat ubezpieczyciela i to bardzo istotna ingerencja w funkcjonowanie firmy jako organizacji. Wówczas cała załoga przechodzi szkolenia związane z nowymi procedurami, a następnie każdy menedżer zdaje z tego egzamin. Kto nie zda, musi liczyć się z konsekwencjami: jego jednostka będzie obciążona większą częścią składki w ramach swego budżetu. I nikt tego nie komentuje negatywnie. W USA wymagania ubezpieczyciela są bowiem postrzegane z punktu widzenia zarządzania ryzykiem firmy, a nie tylko usługi stricte finansowej.

Większa konkurencja jest w ryzykach inżynierskich, które cechują się w Polsce bardzo dobrym przebiegiem szkodowym od kilku lat.

Dobre ryzyka, dobre ceny

Jak jest w Polsce? Obecnie na rynku ubezpieczeń korporacyjnych w segmentach średniego biznesu, wielu ubezpieczycieli w dość ostrożny sposób podchodzi do poszczególnych kategorii ryzyk. Niektóre towarzystwa wręcz pozbywają się określonych grup. W tradycyjnie "dobrych" ryzykach, które nie są nadmiernie wyeksponowane na ogień czy wybuch, konkurencja jest większa. Większa konkurencja jest także w ryzykach inżynierskich, które cechują się w Polsce bardzo dobrym przebiegiem szkodowym od kilku lat. Nie zaszkodziły im bowiem zmiany cenowe ani powodzie z 2010 roku, czy inne katastrofy naturalne. Obecnie w tym segmencie mamy do czynienia ze stagnacją cenową. Jednak, biorąc pod uwagę poszczególne fazy cyklu, wszyscy spodziewają się zmiękczenia rynku.

Tymczasem dopiero teraz ryzyka zyskały adekwatną wycenę.

Trzeba się przełamać

Jak firmy mogą zwiększyć szansę, że ich ryzyko nie będzie wyceniane wyżej, niż innych sektorów gospodarki? Bardzo istotnym czynnikiem jest skłonność biznesu do inwestowania w zabezpieczenia. Namawiamy więc naszych partnerów, którzy przychodzą z potrzebą ubezpieczeniową, do przewidywania, konsultowania zabezpieczeń przeciwpożarowych na etapie projektowania, inwestowania i koncepcji. Wiadomo bowiem, że instalacja tryskaczy w istniejącym obiekcie jest dużo bardziej skomplikowana i kosztowna, niż ich instalacja w trakcie budowy.

Zupełnie inaczej niż dotychczas chcemy podchodzić do kwestii zabezpieczeń.

Istotną zmianą w podejściu Ergo Hestii do klientów korporacyjnych jest natomiast otwarcie się na ryzyka, które wcześniej przez cały rynek traktowane były jako niechciane. Otwieramy się w takim zakresie, w jakim ubezpiecza się te ryzyka w krajach zachodnich: wychodzimy więc z założenia, że jeżeli ktoś nie ma zabezpieczeń, to widocznie może sobie na takie ryzyko pozwolić, np. mając wysoki, dochodzący nawet do 25%, udział własny. Takim klientom chcemy dawać promesę złagodzenia warunków wraz z faktycznym dokonaniem inwestycji w zabezpieczenia.

Zupełnie inaczej niż dotychczas chcemy również podchodzić do kwestii zabezpieczeń. Naszym zdanie, zabezpieczenia to nie tylko urządzenia takie jak tryskacze, lecz również odpowiednia liczba pracowników czy dodatkowy monitoring. Jeśli przyjrzeć się sezonowości dużych szkód ogniowych, najwięcej pożarów wybucha w okresie urlopów i długich weekendów - gdy załogi w zakładach jest mniej. W ubiegłym roku podczas przerwy majowej spaliły się trzy znaczące przedsiębiorstwa.

Otwieramy się więc na branże, które należą do grupy podwyższonego ryzyka, ale warto przy tym zaznaczyć, że jasno stawiamy też wymogi, które powinny spełnić firmy z tych branż, które chcą się ubezpieczyć. To partnerska współpraca, której celem jest należyte zabezpieczenie biznesu i taka współpraca daje świetne efekty, nawet w branży drzewnej, tak przez wielu nielubianej. Mieliśmy ostatnio przykład stolarni z kujawsko-pomorskiego, o którą niemal bili się ubezpieczyciele. Inwestor był skandynawski, ryzyko zabezpieczone perfekcyjnie - i można było złożyć ofertę bez obaw.

Takie podejście oznacza, że na pewno znajdą się w Polsce też takie zakłady, którym nie złożymy oferty. Nie jesteśmy jedyni: nawet najwięksi gracze, przez lata obecni w wielu firmach, wycofują się dziś po dokładnej analizie ryzyk, a ten trend będzie się nasilał. To często radykalne zachowanie, którego klienci nie się spodziewali, nie jest tylko modą i nie powinno zaskakiwać.

Pozytywnym przykładem głębokiej współpracy ubezpieczyciela i firmy są ubezpieczenia flot.

Pozytywnym przykładem głębokiej współpracy ubezpieczyciela i firmy są ubezpieczenia flot. Z naszych doświadczeń wynika, że w ubezpieczeniach tego typu zarówno Towarzystwu Ubezpieczeń, jak i klientowi, mocno zależy na prewencji. Jeśli rynek flotowy wciąż będzie się tak dobrze rozwijał, zostanie jednym z pierwszych, gdzie będzie można mówić o skutecznej i aktywnej prewencji ze strony zarówno ubezpieczającego, jak i pośrednika. Wierzymy, że to, co teraz dzieje się na rynku majątkowym, przede wszystkim ogniowym, zapoczątkowane radykalną postawą niektórych graczy, spowoduje chęć zainteresowania się prewencją po stronie ubezpieczających. Jest w tych działaniach nutka optymizmu.

Jasno o ubezpieczeniach

Rzecz jasna, wielkim ułatwieniem w prowadzeniu takiej polityki głębokiej współpracy między ubezpieczonymi a ubezpieczycielami byłaby rosnąca świadomość. Zabezpieczanie majątku przed nieprzewidzianym zdarzeniami - nie tylko za pomocą ubezpieczenia, ale w ogóle inwestycji (np. instalacja systemu przeciwpożarowego) - nie jest dziś w Polsce jeszcze oczywiste.

Być może o ubezpieczeniach powinno się mówić w szkołach średnich? Ważne jest uświadomienie, że ubezpieczenie od ognia i skutków innych zdarzeń losowych nie jest drogie, dla domu kosztuje jeden promil, dla szklarni może kosztować 10. Istotną rolę odgrywają na tym polu brokerzy i agenci, którzy coraz częściej zdają sobie sprawę z roli doradcy nie tylko w sprawie zakupu produktu, ale również odpowiedniego zabezpieczenia wskazanych ryzyk i zidentyfikowania dodatkowych, o których klient nie pomyślał oraz ich minimalizacji.

Jeżeli dom jest wart milion złotych, to składka wyniesie ok. tysiąc złotych rocznie. Nie jest to więc coś, na co trzeba by było poświęcić potrzeby swoje czy dzieci, bo niejeden Polak wydaje taką kwotę rocznie na używki.

Rozwiązaniem oczywiście mogłoby być obowiązkowe ubezpieczenie - wymusiłoby to powszechność ochrony - ale tutaj zmiany muszą być wprowadzane bardzo delikatnie i być dobrze konsultowane, bo meandrów, które mogą prowadzić do iluzorycznej ochrony, jest bardzo wiele.

Marcin Dębicki

Dyrektor Biura Ubezpieczeń Podmiotów Gospodarczych w Ergo Hestia

 

Zobacz firmy: Ergo Hestia

 

Komentuj Prześlij  Drukuj

Artykuł: <<< 2012-09-24 >>>

 

 

 

Profesjonalnie o ubezpieczeniach..

Miesięcznik Ubezpieczeniowy

 

 
 Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.