Obserwując pojawiające się w Biuletynie Zamówień Publicznych ogłoszenia (zobacz: Zamówienia publiczne - postępowania) współczuję pracownikom jednej firmy ubezpieczeniowej. Tylko 23 grudnia, dzień przed Wigilią, pojawiło się tam ponad 70 ogłoszeń ubezpieczeniowych z czego znakomita większość dotyczyła szpitali i innych zdrowotnych nowotworów. I nawet, jeśli oferta dla nich jedzie standardem to wszystko to trzeba przygotować zgodnie z PZP, podpisać, opieczętować i sprawdzić wszelkie numerki i literki.
Strasznie, strasznie dużo roboty. A przecież też nie wszyscy muszą się w BZP ogłaszać.
Stawki (nie dość?) w górę
Ciekawe przy tym ile z tych ogłoszeń rzeczywiście zakończy się sukcesem. I jakie będą ceny ofert. Szybki przegląd już ogłoszonych rozstrzygnięć (zobacz: Zamówienia publiczne - inne) nie daje jednoznacznych wskazówek. Nie robiłem dokładnych badań, ale przyjrzałem się ogłoszeniom dość dokładnie.
Teoretycznie jest możliwe, że są postępowania zamykane bez rozstrzygnięcia ze względu na budżet. |
|
|
W wielu przypadkach określana przez zamawiającego przewidywana wartość zamówienia odpowiada mniej więcej ostatecznej składce. Zdarza się, że wartość i cena odpowiadają sobie (przypadkowo na pewno), co do grosza (i nie jest to 00), co nie wskazuje na pewno na wcześniejszą współpracę zamawiającego z wygrywającym oferentem. W jakiś 50-60% przypadków składka jest trochę, o nie więcej niż 10-15%, wyższa od przewidywanej wartości zamówienia. W kolejnych 20-30% przypadków jest wyższa o ponad 20%. A gdzieś w co 8-10 zamówieniu mamy składkę wyższą od przewidywanej wartości nawet dwukrotnie.
Trudno sprawdzić, ale możliwe jest nawet teoretycznie, że są postępowania zamykane bez rozstrzygnięcia ze względu na przekroczenie budżetu. Szczególnie, że liczba ofert rzadko przekracza 1... Choć wśród wygrywających pojawił się też ostatnio i InterRisk, i Allianz, i Chartis nawet.
Cóż...
Pożyjemy, zobaczymy. Mi, na oko, poziom składek żądanych od zamawiających wydaje się zbyt niski. Ale - jak mawiała moja matematyczka do wijących się u tablicy: "Na oko to chłop w szpitalu umarł." Przywiązywać się więc do moich ocen na pewno nie można. Wynik będzie widoczny za czas pewien w bilansie wyłącznego niemal ofertodawcy rzeczonych umów. Trochę przytopiony wynikiem z komunikacji może, ale o tym już może jutro...
Ratingi
Zostawmy na chwilę chore polskie szpitale i ich ubezpieczenia zwracając uwagę na ratingi. Europa po ogłoszeniu chęci jej przejęcia przez połączone siły niemiecko-japońskie odnotowała poprawę (zobacz: Europa ze wskazaniem pozytywnym). W tym samym czasie podniesiono rating Swiss Re (zobacz: A.M. Best podnosi rating Swiss Re), a negatywnie oceniono przyszłość Avivy (zobacz: A.M. Best obniża perspektywę ratingu Avivy).
Gdyby dokonywano takich ocen polski rynek ubezpieczeń miałby negatywny rating. |
|
|
Bardzo ciekawe jest, jak agencje podeszłyby do oceny ratingu Warty po spodziewanej transakcji. Bo - gdyby takich ocen dokonywano - nie mam wątpliwości, że rating całego polskiego rynku ubezpieczeń miałby ocenę negatywną. I zdarzenia zewnętrzne, takie jak opisane choćby przez Ewę Świderską i Michała Przywarę z CMS Cameron McKenna w artykule Konsument na rynku ubezpieczeń w 2011 roku - podsumowanie, byłyby tylko jedną z przyczyn tej negatywnej oceny...
Marcin Z. Broda
Zobacz firmy: Allianz, CMS Cameron McKenna, Chartis, Europa, InterRisk, Swiss Re, Warta
Artykuł: <<< 2011-12-27 >>>